1. |
01. Evtis - Profesor
03:02
|
|||
Dzień dobry... wszyscy proszę siadać,
biorę się do roboty rymy znów zaczynam składać
mówią że mi nie wypada, mogą się obawiać
moje teksty, nowa płyta, znowu dla nich to zagłada
prawdę chcę przekazać będziesz mówił że to dobre
w ogóle tworzę cały czas nie wiem co to wolne
wiem że masz z tym problem bo to niewygodne
jak cała moja twórczość wpisz evtis w google
żaden ze mnie raper, mów mi profesorze
bo profesjonalnie orze tych co mam na drodze
możesz iść ze mną na noże ukarzę cię srodze
nowe teksty złożę, ty w kompleksy wpadniesz
karty wyłożę, kim jestem? No nie zgadniesz
dokładnie, starannie opisuje to czym żyje
wykorzystuje chwile ciągle rosnę w siłę
nie skończą mi się pomysły jeszcze mam ich tyle
zapamiętaj ja tu byłem wcześniej później przyszła moda
na ten patriotyzm, ten rap o tym, wiecie o czym mowa
znów się komuś nie spodoba to co chcę przekazać
bardzo dobrze o to chodzi teraz mogę się wykazać
będą się obrażać ja będę dumny z tego
będą mówić że to złe wtedy wiem że to coś dobrego
dlatego kolego skoro źle o mnie opisali
no to dla mnie to zwycięstwo, mam się czym chwalić
Profesor... rapu profesura
tożsamościowy przekaz w tym jestem fachura
mówią że to bzdura hahaha no akurat
z moich tekstów by powstała pewnie niejedna lektura
nie będę zamulać ucz się przez zabawę
w tekstach zawsze szczerze i prawdziwie opisuję sprawę
robię to co jest ciekawe nie boję się historii
poznałeś już zapewne "człowieka drugiej kategorii"
to ta płyta co odbiła się tak szerokim echem
później jej kontynuacja dalej byłem "podczłowiekiem"
wciąż z uśmiechem pisałem teksty
sam już nie wiem który z nich był naprawdę najlepszy
ale wierz mi całe serce w to wkładałem
w każdy wers w każde słowo które wcześniej napisałem
chciałem z tego co wiedziałem po prostu wam się zwierzać
no i w końcu napisałem swojego "nacjozwierza"
jest kolejny pomysł znowu rap bez kompromisów
przyszła pora "profesora" bez zbędnych POPiSów
masz tu znowu narratora do prawdy opisu
będziesz wracał tutaj stale jak ja do swych rękopisów
nie stronie od dissów jeśli będzie trzeba
doznał mojego gniewu już niejeden biedak
no i nie ma przebacz jeśli chcesz być jak agresor
no to milcz bo tu głos ma teraz pan "profesor"
|
||||
2. |
||||
To będzie o strachu i za to mnie znienawidzą
mam ich wszystkich w szachu chorzy wszędzie faszyzm widzą
ponoć rodzą się demony jakieś i nimi się brzydzą
z każdej strony składają pokłony na zapas się wstydzą
ciągle węszą i szukają czekają by atakować
tych o innych poglądach nie dam rady im się schować
nawet nie będę próbować niech żyją w swej obłudzie
ja mam spokój choć mi szkoda ich bo to są chorzy ludzie
Chorzy z nienawiści chorzy na punkcie narodu
powiedz tylko coś o Polsce, albo nie daj Boże, Bogu
to stworzysz sobie wrogów wszyscy w nienawistnym stanie
będą gadać Tobie bzdury o katotalibanie
Róży przeszkadzał różaniec, że pisior pomyślała
ciekawe czy lekarz wie, że leki odstawiała?
Tak bardzo się bała w myślach widziała pochodnie
oni każdą walkę o naród traktują jak zbrodnie
jak walczyć z ich chorobą czy ktoś zna jakieś sposoby?
jak ulżyć im w cierpieniach wyciszyć ten ich skowyt?
oskarżą mnie o sianie nienawistnej mowy
co tam? co tam? co tam? co tam? co tam? ojkofoby!
Sakiewicz myśliciel, wszędzie widzi ruskich troli
przed nimi zbawiciel tak bardzo się ich boi,
jak 447 ustawie się sprzeciwicie
to spokojnie ruskie trole Sakiewicz już po was idzie
myślcie że szydzę przecież to poważna sprawa
w czołówce ojkofobów stawia go jego obawa
a to już nie zabawa stoi przed trudnym wyborem
podziękować mi za patriotyzm czy nazwać ruskim trolem
siedzą przy jednym stole różnic nie widzę wcale
zamieniliśmy Niemcy na Stany i Izrael
poddaństwo ukłony już na szeroką skale
zmienił się tylko pan my wciąż jesteśmy wasalem
każdy upór każdy sprzeciw nazwą antysemityzmem
i spokojnie ojkofoby będę walczył o ojczyznę
o prawdę i o naród przecież nie rzuciłem broni
i to "bracia w wierze" niech przeproszą za antypolonizm
Teraz mój faworyt ten to potrzebuje wsparcia
kreatywny pomysłowy no intelekt nie do zdarcia
farciarz tak nienawidzi swej nacji
że zastosował cwany chwyt wspaniałej prowokacji
pomalował sobie mordę czy kogoś coś tu dziwi?
pewnie użył pasty kiwi, sprawdzał kto go nienawidzi
proszę tu nie szydzić mam patent dla ciebie dzbanie
spójrz na filmik szybsze stanie się twej mordy farbowanie
no baranie jeden z drugim w tych fobiach już się gubi
znowu zarzucą mi wszystko w sumie co kto lubi
rasizm faszyzm i tak w kółko na okrągło wciąż to samo
fobie homo fobie kseno fobie i później islamo
a z kolei druga strona ciągle coś o rusofilach
i wciąż szczeka jeden z drugim udając przy tym debila
wielka jest ma siła kocham naród tępe głowy
dla mnie wszyscy wy jesteście zgrane, wielkie ojkofoby
|
||||
3. |
||||
Chcieliby sensacji... mówię tobie
słuchaj mnie uważnie no bo coś tobie opowiem
wciąż wmawiają sobie jakie z nich ofiary
udawał już martwego jeden stary nie do wiary
chcą być prześladowani, paliwo potrzebują
by działać by walczyć rzeczywistość zakłamują
mordy pastują na czarno malują
niezły kabaret nam przy tym fundują
oferują swą głupotę na czele z Palikotem
który ciągle ma ochotę by wychodzić na idiotę
jego myśli złote mnie zadziwiać nie przestaną
chciałby ofiar na tęczowych marszach drogę ma wybraną
a kolegę jego z mamą relacja łączyła
dość zawiła i niemiła bo mamusia bita była
przez synusia "biedroniusia" tęczowego plastusia
aż tvn ckliwy wywiad na ławeczce zrobić musiał
żaden z nich nie wie o co chodzi
ciągle grają swój czeski film
rzeczywistość robi na złość im
mam dość mam głos wiem kto jest kim
szykują nowe strajki Broniarz już zaciera ręce
kosztem uczniów i co z tego Schetyna chce więcej
mają częściej atakować pisiorów mimo wszystko
nawet jeśli trzeba przy tym zakłamać rzeczywistość
no tak wyszło ciągle walczą z hejterami
tak naprawdę największymi są przecież oni sami
listy z kandydatami przepełnione "Jachirami"
osobami z problemami tacy trochę opętani
żądzą władzy by ją zdobyć to przekroczą barierę
jak Iwonka co na wózku syna buduje karierę
bez skrupułów i bezczelnie nos we wszystko wtyka
jak syn prosi odpuść mamo, no to usta mu zatyka
to nie protest polityczny nieważna jest polityka
a na liście dobre miejsce chce inaczej znika
zabiera zabawki mówi wszystkim że ma dość
później trójeczkę dostaje rzeczywistość robi na złość
PIS żyje według zasad bierzcie i jedzcie
nie martwią się tym, że szykują nam Grecję
w końcu przyjdzie kryzys rzeczywistość zbierze żniwa
nie wystarczą 500 plusy będzie bankrut tak też bywa
wyborców przybywa wierzą ślepo w swego pana
coraz trudniej dyskutować bo baran obok barana
nie pogadasz nie przekonasz sekta ma się świetnie
argumentem nie przemówisz to nie trafia kompletnie
ale w końcu to polegnie jak ten burdel europejski
rzeczywistość zakłamują wcale nie są lepsi
w publicznej cenzurują pisowcy, Goebbels'i
jeszcze bardziej okłamują niż kłamali ci pierwsi
ale wierz mi rzeczywistość zrobi swoje
mam tu nową dawkę prawdy no bo prawdy się nie boję
wciąż tu stoję, co jest moje? ten rap bez kompromisów
no i boi się PO, czy z lewicy, czy ci z PiS-u
|
||||
4. |
||||
Przyszedł ten czas, czas otworzyć wszystkie teczki
Wierz mi, stoisz obok pełnej prochu beczki
Po tej pętli, poczujesz jakbyś pił energetyka
Bomba tyka i ta tematyka nie straszna mi tak
I na bitach opiszę typa tego z Polski elektryka
Co przed odpowiedziami wciąż umyka
Trochę przypał, ale zacznę od początku
Słuchaj mnie uważnie by nie zgubić tego wątku,
W porządku jest grudzień siedemdziesiąt.
Ciemny, mroźny, zimowy miesiąc
Zadają pierwsze pytania, są pierwsze rozmowy,
Pokazałeś wtedy, że do nich jesteś gotowy
Jasiński Jan chyba pierwsza twa ofiara
O twoje donosy nikt nie musiał się starać
Cwany i obłudny, taki zwykły przewalacz,
Elektryk został kablem, typowa zaganiara
Ile padło nazwisk, wiesz?
Jakie plany, ile miejsc, kto był rozpracowywany?
Prawdę znamy, dowód mamy, już zostałeś opisany
Taki typ, taki nikt, chodzi nadal zakłamany
Trochę sprawa stara, ale wiemy o czym mowa
Kapitan Graczyk ciebie zwerbował
Żeś bezpiece się spodobał trochę prawda w oczy kole
Jeden dwa pięć trzy pięć to twój numer TW Bolek
I z bezpieką ponoć sam prowadziłeś swoją grę
No a prawda jest prostsza, sprzedałeś się
Ponoć farta miałeś, posłuch miałeś chcieli iść za tobą
Jeszcze nie wiedzieli jak parszywą jesteś osobą
Sześć lat współpracy, dwieście kart donosów
A ty będziesz wmawiał, że na komunę znalazłeś sposób?
Zrządzenie losu, kiedy prezydentem byłeś
No to karty z teczki wyrywałeś później je paliłeś
I się trochę przeliczyłeś, dowody zostały
Ostatnie na pawlaczu u Kiszczaka się zachowały
Problem jest niemały ponoć podpisy podrobili
No a grafolodzy razem z sądem że prawdziwe oznajmili
I nie miałbym ci za złe, takie były czasy
Ale ty robiłeś to chętnie sprzedawałeś dla kasy
Później żonie żeś się chwalił, że wygrywałeś w totka
A naprawdę to żeś sprzedał kogoś na swej drodze spotkał
Może byłeś zastraszany jestem w stanie w to uwierzyć
Ale brałeś za to kasę i tego nie mogę przeżyć
Internowany w Arłamowie żyłeś z wielkim trudem?
Typie ty z komuną, chlałeś z nimi wódę
Jakim cudem ty mi powiedz, pod okiem komuny
Dostałeś się bezpiecznie na sejmowe trybuny?
W czasach gdy strzelano w potylicę niewygodnym
Ty stałeś się politykiem, bardzo wymownym
Gdy nazwisko twoje jako TW padało z mównicy
Śmiałeś się szyderczo, nie liczyłeś się z niczym
Sprzedawczyku ty wbrew faktom, brniesz w swoje teorie
Coraz głupsze, żenujące są te twoje historie
|
||||
5. |
||||
Opowiemy wam historię... nie do końca znaną
historię wartą uwagi pora by ją opisano
jak Bogu zaufano, Jego woli się oddano
i o tym jak do końca życia przy wartościach trwano
o kolegach z podwórka było ich pięciu
możecie ich zobaczyć tutaj teraz na tym zdjęciu
zwyczajni normalni pokusami nęceni
a przez to jak żyli zostali błogosławieni
Poznali się w Poznaniu w oratorium Salezjanów
młodzi, energiczni pełni pasji, własnych planów
zaufali Panu, mimo tak młodego wieku
nie mieli problemów w ustalaniu priorytetów
Wynieśli to z domu w oratorium pielęgnowali
mieli piękne wzorce na których się wychowywali
wierni zostali to do świętości początki
to historia Błogosławionej Poznańskiej Piątki
Alicja:
Bo Bóg wybrał taki plan, by ich młode serca mogły się Go trzymać
a gdy Tobie ciężko jest, bezgranicznie, pokornie ufaj Bogu
Byli patriotami do ojczyzny przywiązani
żyli w trudnych czasach.... między wojnami
w konspiracji działali, gazetkę rozpowszechniali
no i spis volksdeutschów starannie sporządzali
zostali zdradzeni i aresztowani do niewoli oddani
często torturowani nikogo nie wydali
w więzieniu dojrzewali
mimo strasznych przeżyć swoją Wiarę umacniali,
starali się trzymać razem nawzajem sobie pomagać
znaleźli w sobie siłę by się nie poddawać
z uśmiechem na twarzach z losem mogli się zmagać
powoli każdy z nich życie Bogu mógł oddawać
więźniowie twierdzili że „piątka” jest święta
odważna waleczna niezachwiana nieugięta
w tych wszystkich mękach znaleźli drogę do Boga
Błogosławiona Poznańska Piątka to o chich zobacz
Alicja:
Wiedz że przykład chłopców tych dziś daję nam świadectwo
Gdy wróg wyrywa świętość Twą odważnie stań i odzyskaj ją
Czesław, Jaroś, Eda, Edziu, Franek
pięciu przyjaciół ich imiona są już znane
wspaniały testament to świadectwo które dali
obyśmy my w części ich naśladowali
na śmierć skazani do Drezna przewiezieni
to ostatnie miejsce w którym byli więzieni
nikt losu już nie zmieni, ojciec ich spowiada
przygotowani by odejść, końcowe słowo pada,
żegnają się, listy piszą ostatnie,
nie rozpaczajcie proszę was tylko nie płaczcie
patrzcie sierpień czterdziesty drugi rok
nim gilotyna opadnie to ich ostatni krok
proszą ojca o to, by krzyż uniósł wysoko
to ostatni widok który ukazał się ich oczom
z tej drogi już nie zboczą do końca nieugięci
wtedy przeszli do wieczności... ludzie święci
Alicja:
Prawdziwy spokój Ich dusza ma, bo nawet w trudach tęskni do Boga
On wlał radość w serca Im, starczyło by pocieszać też innych
Tak Bóg próbuje synów Swych, by sprawdzić ich wiarę niezachwianą
więc Ty spytaj w ciszy się czy nie uciekasz od Bożych planów?
Choć Jego drogi ciężkie zdają się, pokryte cierniem nieraz łzami
na drodze tej nie jesteś nigdy sam, Bóg czuwa byś nie zgubił się.
|
||||
6. |
||||
Doczekałem się cenzury, coś tam nie spełnia standardów
wasze chronione grupy chciałyby wysłać mnie do łagru
ciekawe czy coś jeszcze będzie spełniać te wytyczne
jak już usuwacie wszystko co dla was jest krytyczne
to komiczne... ale wiem że was to boli
no bo obrażacie wszystkich od nazioli i faszoli
na usługach swoich... wielka banda troli
oni chcą kosmopolitę szczególnie zadowolić
jak rzucę nazwiskiem zarzucą antysemityzm
tak więc miłość do narodu... zostanę przy tym
więc nie próbuj mi tu mówić co mam kochać a co nie
bo na Marsz Niepodległości znowu wybiorę się
nie będą "verhofstaty" mi mówiły o faszystach
Wielka Polska Niepodległa dla mnie sprawa oczywista
no i możesz nienawidzić i pluć jadem w telewizjach
a my razem na swój Marsz no bo woła nas Ojczyzna
Youtube to usunie, Facebook mnie zbanuje
nie pozwolą mi mówić, co do narodu czuję
oskarżą o nienawiść, że ją ponoć propaguję
a ja dla Niepodległej jak co roku maszeruję
Przygotowania trwają, znów się wszyscy nakręcają,
jak co roku obrażają, od faszystów wyzywają,
monopol na media mają, rzeczywistość zakłamują,
ale nas nie powstrzymają narodowcy maszerują
Marsz Niepodległości Polska domem naszym
Nic nas nie powstrzyma nawet lewacki faszyzm
Jeden z drugim znowu straszy ponoć demony się rodzą
No a na te straszne czasy nacjonalizm naszą drogą
znowu ramię w ramię cała Polska zjednoczona
Pod biało czerwoną flagą nic nas nie pokona
już od rana w naszych domach czuć ten piękny klimat
czas na Marsz Niepodległości dziś nic nas nie zatrzyma
jak wielka rodzina choć na co dzień wszyscy różni
dziś nas Polska potrzebuje, jesteśmy jej to dłużni
Przecież wciąż jesteśmy ludźmi praktycznie z całej Polski
przyjeżdżamy z wielkich miast ale także z każdej wioski
z roku na rok coraz więcej ludzi tu wyciąga wnioski
każdy z nas ma swoje sprawy, swoje życie, swoje troski
splata się tu świat nauki, przez kulturę, po kibolski
i kobiety i mężczyźni, małe dzieci i dorośli
wszyscy razem chodźcie z nami to nasz Marsz Niepodległości
|
||||
7. |
||||
Tu nie będzie sentymentów co was boli dobrze wiemy
Znów oskarżą o nienawiść a my tylko prawdy chcemy
Polskości nie wypleni nigdy żaden banderowiec
Pełni złości gdy mówimy głośno tu o polskim Lwowie
Powiedz, to ich boli tutaj polskie serca biją
Gdzie Orlęta Lwowskie wykazały się swą siłą
Chcą wymazać to z pamięci oni wciąż do tego piją
Choćby bardzo się starali prawdy nigdy nie zabiją
Lwy im przeszkadzają symbol walki i odwagi
Polak to co najcenniejsze tutaj dla Polski zostawił
No i pamięć nam została chociaż serce mocno krwawi
Chcecie to wymazać? Nie zniesiemy tej zniewagi
Możecie zasłaniać ale świat się o tym dowie
O bohaterskich Polakach tutaj w polskim Lwowie
Mówię jako narodowiec by dotarło mówię prosto
Ta moc jest w każdym słowie: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!”
To walka o tożsamość aż do końca naszych dni
Poznaj historię nieznaną tu zostały polskie sny
pogodzić się z prawdą musicie to zrobić wy
Liberta per gli liones wypuście z klatek lwy
Cmentarz Łyczakowski kwatera Orląt Lwowskich
Boli was ten symbol przywiązania do polskości
Wciąż pełni złości nie chcecie zaakceptować
Tej prawdy za którą wolicie nas atakować
Zobacz nasze stosunki one wciąż będą napięte
Bez szansy porozumienia bo dla nas to niepojęte
Że na każdym kroku niszczycie tak namiętnie
Każdy element polskości, to straszne to jest wstrętne
Tysiące polskich ofiar oddanych w obronie Lwowa
Dlaczego tak trudno jest wam to zaakceptować?
możecie swoje głowy szybko w piasek chować
No bo tak jest jak się komuś prawda nie podoba
Zobacz od tylu lat wy do nas ze złością
Przepełnieni nienawiścią napełnieni próżnością
będę o tym mówił będę krzyczał bardzo głośno
I powtarzał ciągle słowa: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!”
I oskarżą o nienawiść pewnie też o ksenofobie
I co z tego skoro teksty zawsze będą z prawdą zgodne
Nie będę poprawny tylko dlatego że to modne
Za to sprawy dla mnie ważne wciąż przedstawiał będę godnie
Chcecie coś naprawiać no to od siebie zacznijcie
chcecie nas znieważać? no to lepiej się zamknijcie
Prawdę przełknijcie wiem że będzie gorzka
Ale takie są fakty dla nas sprawa jest prosta
Naród bez historii bez żadnego bohatera
A za wzór jest stawiany ludobójca Bandera
Zmierz się z tym teraz wiesz, to nie afera
I wtedy nasze stosunki można budować od zera
Oddajcie nam co nasze oddajcie polskie symbole
co z tego że was bolą znieważać się nie pozwolę
Na prawdę przyszła kolej nawet jeśli ma być szorstko
najważniejsze słowa: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!”
|
||||
8. |
||||
Mieliśmy powstać z kolan, tak mówili
Pisowcy tacy mili, jeszcze wtedy nie rządzili
Chcieli godność nam przywrócić, takie mieli plany
A naprawdę to nikt inny nie dał takiej wielkiej plamy
Naród oddany na usługi innych
Co by się nie działo zawsze będą mówić „winny”
Nie bądź naiwny, prawdę trzeba poznać
Upadliśmy nisko, niżej już nie można
Ustawa o IPN, zmieniona została
Ty to wiesz i ja to wiem komu się nie spodobała
Kilka zmian musiał wprowadzić tutaj „naród wybrany”
I kolejny raz interes Polski sprzedany
Szanse na godność zakopane w piachu
Nie będzie kar za szkalowanie Polaków
To nie czas by wstać z kolan, „polski cebulaku”
Kiedyś ważna była Merkel, dzisiaj Netanjahu
To nie czas by się podnieść, wiesz? To nie ten moment
Chociaż mieliśmy iść w zupełnie inną stronę
Oczy były wciąż mydlone, ale prawdę trzeba poznać
Zamiast powstać upadliśmy nisko, niżej już nie można
Już zmęczony jestem tym, znowu kogoś urazimy?
Tak to bywa, prawda boli no i nic z tym nie zrobimy
Takie rządy to są kpiny, zapłacimy za nie nasze winy
I naszego interesu bronić się boimy
Ogon podkulimy no bo powie coś Mosbacher
O ktoś powie po co drążyć, skoro powody są błahe?
Później znowu jakiś błazen poużywa starej gadki
O tym co wyssałem jako Polak z mlekiem mojej matki
Zgadnij! Mówią o narodzie sprawców?
Prawda dla nich jest nieważna, jak dla ich wyznawców
Naród sprawców? Też znam taki, wielu w Auschwitz było „kapo”
Ale nie chcą o tym mówić, antysemityzm za to
Zaprzestali ekshumacji, decyzją Kaczyńskiego,
Ktoś kładł nacisk by nie poznać prawdy, pytam się dlaczego?
„Ofiary”, no a prawdę zagłuszają w krzykach
Te „ofiary” dokonują holocaustu dzisiaj na Palestyńczykach
Rzucą jakiś ochłap myślą będzie spoko
A potrzebne reformy w szafie leżą wciąż głęboko,
Nic naprawdę nie chcą zmienić, jeszcze inni naciskają
I tak powolutku nasz interes innym wyprzedają
Komuniści sądy mają i nie będzie ci do śmiechu
Bo wyroki dziś wydają ci co wtedy człowieku
Nikt nie jest bez grzechu, ale oni chcą być lepsi
Później będą na telefon, tak jak był Milewski
Wierz mi, gdyby komuna upadła
To codziennie pogardzany byłby Michnik taka prawda
Państwo nie działa, no bo jak tu może działać
Jak przestępca, jakiś Gaweł, chowa się po innych krajach?
Beka jest niemała jak z totalnej opozycji
Banda skrajnych imbecyli w coraz mniejszej koalicji
Powiedz dziś mi, bo ja elity chcę poznać
„Elita” jest nisko, niżej już nie można
|
||||
9. |
||||
Czas na chwilę odpoczynku na refleksję przyszła pora,
To czym żyłem i wciąż żyję gdzieś się tli i mnie woła
Mam nadzieję że podołam przecież to nigdy nie minie
Były przykre chwile, piękne chwile jak w każdej rodzinie
Odkryłem w sobie pasję, pasja nie umiera przecież
Jeśli umrze no to nigdy nią nie była dobrze wiecie
Jakim byłem człowiekiem? Jakim nadal chciałbym być?
To historia o tym, czym postanowiłem żyć…
Pamiętam, były wzloty i upadki
W życiu chciałem być kimś nie zważając na wypadki
Chciałem wydostać się z klatki, prosiłem Cię o to Boże
I Ty moje życie, związałeś z Kolejorzem
Pamiętam ten dzień, rozmawiałem z kuzynami
Mówili: „mamy karnet wolny chodź na mecz z nami”
Biłem się z myślami, od tych wartości daleki
Przecież stadion to nie miejsce, dla takiego kaleki
Ciekawość zwyciężyła, wybrałem się na trybuny
Byłem przestraszony, wyciszony, wokół głośne tłumy
A ja czułem się nieswojo, w głowie dziwne rozkminy
Ale wszystko minęło, usłyszałem „My wierzymy…”
Od tej chwili chciałem więcej, chciałem mocniej, chciałem głośniej
Tam fanatyzm się obudził i poczułem jak rośnie
Radośnie stawiałem w życiu nowy krok
I powstanie pierwszych sekcji 2008 rok
Pamiętam kilku typów z tej samej dzielnicy
Od początku i do teraz to Ratajscy Fanatycy
Każdy z nas krzyczy, co się w życiu dla nas liczy
Tych wyjazdów, tych historii, wszystkich przygód nikt nie zliczy
I w Chorzowie pałowanko i dostałem kop na plecy
Później kilka razy pałką, tak z niczego, tak dla hecy
Chcieli pokazać że są „wielcy” psy w niebieskich mundurach
I dlatego już do końca życia każdy pies to rura!
Wtedy nikt nie miał facebooka ale każdy miał hart ducha
Teraz jest inaczej, więc historii tej posłuchaj
Pamiętam tę majówkę kiedy leżałem w szpitalu
Wiele wtedy przegapiłem o nic nie miałem żalu
Kuzyni przyjechali, tak ci sami, w odwiedziny
Mówili: „gramy z Jagą dzisiaj na mecz wychodzimy,
Na nocce jest znajoma, taka jedna pielęgniarka,
Później wpuści cię na oddział, taka dobra koleżanka”
Z oddziału na „spacer” wyjście niby do parku
A naprawdę to do auta, kuzyn pod stadionem parkuj
No bez żartów, na oddziale przydział leków
Ja drę mordę na trybunach… to dla Ciebie Lechu!
Bez pośpiechu, wtedy było jakoś prościej,
Wciąż się chciało, ciągle mało, na stadionie ja dorosłem
Stąd naukę wyniosłem, naprawdę dojrzewałem
A czego się nauczyłem to na kartkach spisałem
Jak było powiedziałem, jak będzie? Kto to wie?
Jest inaczej, dziś jest gorzej, pierwszy uderzę się w pierś
„Modern football” pełną gębą wszędzie nowe stadiony
Każdy pusty co nie dziwne jak fanatyzm był tłumiony
Wpływy zastąpiły przyjaźń interesy wzięły górę
Masz szczęście jeśli ktoś za tobą dzisiaj stanie murem
Perspektywy są ponure, ale wierzę będzie lepiej
Nasz fanatyzm musi przetrwać, tylko on będzie lekiem
Na tę całą beznadzieję, którą każdy widzi wokół
Droga długa ale pora ruszyć od pierwszego kroku
Bo piłkarze się zmieniają, normalna kolej rzeczy
No i raz musimy płakać, by później móc się cieszyć
Co zrobić by to przeżyć, wrócić na właściwą drogę?
Wciąż pewności nie mam sam, ale doradzić coś mogę
Musimy wziąć się w garść, zmienić musimy się sami
Zarząd i piłkarze muszą stać się Lechitami
A my znów na nowo zostańmy fanatykami
Pożegnajmy się z żalami, z nami ci co zaufani
Niebiesko-biali fani każdy z nas jest tym człowiekiem
Bądźcie z nami no bo wiecie pasja nie umiera przecież
|
||||
10. |
10. Evtis - Taka sztuka
03:44
|
|||
Szczęść Boże... co tam mafie, służby, loże?
wiecie gdy piszę teksty no to nic wam nie pomoże
do pracy się przyłożę.... w całość je złożę
no bo tak się składa że swą sztukę Evtis tworzyć może
choć nie będę tutaj zbierał na zabójstwo polityków
jak w "klątwie" wiesz, w tym marnym teatrzyku,
i tak spodziewam się krzyku że sieję nienawiść
a chcę prawdę przekazywać, przy tym się bawić
chcieliby mnie zabić bo nie lubią prawdy
ponieważ prawda boli więc trzeba być twardym
zmieniam standardy nie uznaję kompromisów
a działalność skończę wtedy jak zabraknie długopisów
nie przywykłem do popisów, raczej jestem skromny chyba
i przez całe swoje życie nauczyłem się obrywać
lecz potrafię się odgrywać, tak też bywa
jak cię kiedyś obraziłem to naprawdę proszę wybacz
masz tutaj prawdę, prawdę której szukasz
możesz ją wyłączyć albo jej wysłuchać
zniknie twój uśmiech od ucha do ucha
bo prawda często boli, ja ją głoszę, taka sztuka
jestem typem myśliciela, dużo słucham mówię mało,
ale wiesz że jak coś powiem to tak by się to słuchało
wersów mi nie brakowało nie będzie mi brakować
no a swoje racje wciąż potrafię argumentować
zobacz dobrze wiesz nie odpisuje na komentarze
ich autorzy liczą chyba na to że się obrażę
czy żywię urazę? Człowieku nie mam o co
oni znają mnie lepiej niż ja sam, tak więc po co?
ochoczo atakują mnie chyba z każdej strony
a ja mam więcej energii, zamiast być zmęczonym
przez tolerancyjnych zostałem potępiony
przyzwyczajony jestem do tego że skreślony
nic nie mogą zrobić mi to atakują mą rodzinę
nic nie mogą to chcą wzbudzić we mnie winę
no cóż tak to rozwinę to prosta sprawa
już nie czuję złości, ja modlę się za was
wiele osób mnie nie lubi i nie dziwi mnie to wcale
lista wrogów stale rośnie gdy wrzucam nowy kawałek
wcale się nie żalę, robię swoje wciąż wytrwale
pora podziękować tym, którym nie podziękowałem
dziękuję za wsparcie, za każde miłe słowo
dajecie ciągle siłę jakbym rodził się na nowo
te wszystkie wiadomości, wspaniałe komentarze
są nie do wymazania jak na ciele tatuaże
miałem w życiu wiele zdarzeń w których byłem sam
dzisiaj czytam wasze wpisy, wsparcie wielkie mam
więc dziękuję wszystkim Wam, to naprawdę piękna sprawa
motywujecie, dobrze wiecie, uśmiech się pojawia
dla mnie to zabawa ale chcę Was motywować
choć w połowie tak jak Wy mnie, będę próbować
dziękuję najbliższym oni wiedzą o kim mowa
nie chcę tutaj ich wymieniać bo zaczną ich atakować
|
Streaming and Download help
If you like Evtis, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp