We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Profesor

by Evtis

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      15 PLN  or more

     

1.
Dzień dobry... wszyscy proszę siadać, biorę się do roboty rymy znów zaczynam składać mówią że mi nie wypada, mogą się obawiać moje teksty, nowa płyta, znowu dla nich to zagłada prawdę chcę przekazać będziesz mówił że to dobre w ogóle tworzę cały czas nie wiem co to wolne wiem że masz z tym problem bo to niewygodne jak cała moja twórczość wpisz evtis w google żaden ze mnie raper, mów mi profesorze bo profesjonalnie orze tych co mam na drodze możesz iść ze mną na noże ukarzę cię srodze nowe teksty złożę, ty w kompleksy wpadniesz karty wyłożę, kim jestem? No nie zgadniesz dokładnie, starannie opisuje to czym żyje wykorzystuje chwile ciągle rosnę w siłę nie skończą mi się pomysły jeszcze mam ich tyle zapamiętaj ja tu byłem wcześniej później przyszła moda na ten patriotyzm, ten rap o tym, wiecie o czym mowa znów się komuś nie spodoba to co chcę przekazać bardzo dobrze o to chodzi teraz mogę się wykazać będą się obrażać ja będę dumny z tego będą mówić że to złe wtedy wiem że to coś dobrego dlatego kolego skoro źle o mnie opisali no to dla mnie to zwycięstwo, mam się czym chwalić Profesor... rapu profesura tożsamościowy przekaz w tym jestem fachura mówią że to bzdura hahaha no akurat z moich tekstów by powstała pewnie niejedna lektura nie będę zamulać ucz się przez zabawę w tekstach zawsze szczerze i prawdziwie opisuję sprawę robię to co jest ciekawe nie boję się historii poznałeś już zapewne "człowieka drugiej kategorii" to ta płyta co odbiła się tak szerokim echem później jej kontynuacja dalej byłem "podczłowiekiem" wciąż z uśmiechem pisałem teksty sam już nie wiem który z nich był naprawdę najlepszy ale wierz mi całe serce w to wkładałem w każdy wers w każde słowo które wcześniej napisałem chciałem z tego co wiedziałem po prostu wam się zwierzać no i w końcu napisałem swojego "nacjozwierza" jest kolejny pomysł znowu rap bez kompromisów przyszła pora "profesora" bez zbędnych POPiSów masz tu znowu narratora do prawdy opisu będziesz wracał tutaj stale jak ja do swych rękopisów nie stronie od dissów jeśli będzie trzeba doznał mojego gniewu już niejeden biedak no i nie ma przebacz jeśli chcesz być jak agresor no to milcz bo tu głos ma teraz pan "profesor"
2.
To będzie o strachu i za to mnie znienawidzą mam ich wszystkich w szachu chorzy wszędzie faszyzm widzą ponoć rodzą się demony jakieś i nimi się brzydzą z każdej strony składają pokłony na zapas się wstydzą ciągle węszą i szukają czekają by atakować tych o innych poglądach nie dam rady im się schować nawet nie będę próbować niech żyją w swej obłudzie ja mam spokój choć mi szkoda ich bo to są chorzy ludzie Chorzy z nienawiści chorzy na punkcie narodu powiedz tylko coś o Polsce, albo nie daj Boże, Bogu to stworzysz sobie wrogów wszyscy w nienawistnym stanie będą gadać Tobie bzdury o katotalibanie Róży przeszkadzał różaniec, że pisior pomyślała ciekawe czy lekarz wie, że leki odstawiała? Tak bardzo się bała w myślach widziała pochodnie oni każdą walkę o naród traktują jak zbrodnie jak walczyć z ich chorobą czy ktoś zna jakieś sposoby? jak ulżyć im w cierpieniach wyciszyć ten ich skowyt? oskarżą mnie o sianie nienawistnej mowy co tam? co tam? co tam? co tam? co tam? ojkofoby! Sakiewicz myśliciel, wszędzie widzi ruskich troli przed nimi zbawiciel tak bardzo się ich boi, jak 447 ustawie się sprzeciwicie to spokojnie ruskie trole Sakiewicz już po was idzie myślcie że szydzę przecież to poważna sprawa w czołówce ojkofobów stawia go jego obawa a to już nie zabawa stoi przed trudnym wyborem podziękować mi za patriotyzm czy nazwać ruskim trolem siedzą przy jednym stole różnic nie widzę wcale zamieniliśmy Niemcy na Stany i Izrael poddaństwo ukłony już na szeroką skale zmienił się tylko pan my wciąż jesteśmy wasalem każdy upór każdy sprzeciw nazwą antysemityzmem i spokojnie ojkofoby będę walczył o ojczyznę o prawdę i o naród przecież nie rzuciłem broni i to "bracia w wierze" niech przeproszą za antypolonizm Teraz mój faworyt ten to potrzebuje wsparcia kreatywny pomysłowy no intelekt nie do zdarcia farciarz tak nienawidzi swej nacji że zastosował cwany chwyt wspaniałej prowokacji pomalował sobie mordę czy kogoś coś tu dziwi? pewnie użył pasty kiwi, sprawdzał kto go nienawidzi proszę tu nie szydzić mam patent dla ciebie dzbanie spójrz na filmik szybsze stanie się twej mordy farbowanie no baranie jeden z drugim w tych fobiach już się gubi znowu zarzucą mi wszystko w sumie co kto lubi rasizm faszyzm i tak w kółko na okrągło wciąż to samo fobie homo fobie kseno fobie i później islamo a z kolei druga strona ciągle coś o rusofilach i wciąż szczeka jeden z drugim udając przy tym debila wielka jest ma siła kocham naród tępe głowy dla mnie wszyscy wy jesteście zgrane, wielkie ojkofoby
3.
Chcieliby sensacji... mówię tobie słuchaj mnie uważnie no bo coś tobie opowiem wciąż wmawiają sobie jakie z nich ofiary udawał już martwego jeden stary nie do wiary chcą być prześladowani, paliwo potrzebują by działać by walczyć rzeczywistość zakłamują mordy pastują na czarno malują niezły kabaret nam przy tym fundują oferują swą głupotę na czele z Palikotem który ciągle ma ochotę by wychodzić na idiotę jego myśli złote mnie zadziwiać nie przestaną chciałby ofiar na tęczowych marszach drogę ma wybraną a kolegę jego z mamą relacja łączyła dość zawiła i niemiła bo mamusia bita była przez synusia "biedroniusia" tęczowego plastusia aż tvn ckliwy wywiad na ławeczce zrobić musiał żaden z nich nie wie o co chodzi ciągle grają swój czeski film rzeczywistość robi na złość im mam dość mam głos wiem kto jest kim szykują nowe strajki Broniarz już zaciera ręce kosztem uczniów i co z tego Schetyna chce więcej mają częściej atakować pisiorów mimo wszystko nawet jeśli trzeba przy tym zakłamać rzeczywistość no tak wyszło ciągle walczą z hejterami tak naprawdę największymi są przecież oni sami listy z kandydatami przepełnione "Jachirami" osobami z problemami tacy trochę opętani żądzą władzy by ją zdobyć to przekroczą barierę jak Iwonka co na wózku syna buduje karierę bez skrupułów i bezczelnie nos we wszystko wtyka jak syn prosi odpuść mamo, no to usta mu zatyka to nie protest polityczny nieważna jest polityka a na liście dobre miejsce chce inaczej znika zabiera zabawki mówi wszystkim że ma dość później trójeczkę dostaje rzeczywistość robi na złość PIS żyje według zasad bierzcie i jedzcie nie martwią się tym, że szykują nam Grecję w końcu przyjdzie kryzys rzeczywistość zbierze żniwa nie wystarczą 500 plusy będzie bankrut tak też bywa wyborców przybywa wierzą ślepo w swego pana coraz trudniej dyskutować bo baran obok barana nie pogadasz nie przekonasz sekta ma się świetnie argumentem nie przemówisz to nie trafia kompletnie ale w końcu to polegnie jak ten burdel europejski rzeczywistość zakłamują wcale nie są lepsi w publicznej cenzurują pisowcy, Goebbels'i jeszcze bardziej okłamują niż kłamali ci pierwsi ale wierz mi rzeczywistość zrobi swoje mam tu nową dawkę prawdy no bo prawdy się nie boję wciąż tu stoję, co jest moje? ten rap bez kompromisów no i boi się PO, czy z lewicy, czy ci z PiS-u
4.
Przyszedł ten czas, czas otworzyć wszystkie teczki Wierz mi, stoisz obok pełnej prochu beczki Po tej pętli, poczujesz jakbyś pił energetyka Bomba tyka i ta tematyka nie straszna mi tak I na bitach opiszę typa tego z Polski elektryka Co przed odpowiedziami wciąż umyka Trochę przypał, ale zacznę od początku Słuchaj mnie uważnie by nie zgubić tego wątku, W porządku jest grudzień siedemdziesiąt. Ciemny, mroźny, zimowy miesiąc Zadają pierwsze pytania, są pierwsze rozmowy, Pokazałeś wtedy, że do nich jesteś gotowy Jasiński Jan chyba pierwsza twa ofiara O twoje donosy nikt nie musiał się starać Cwany i obłudny, taki zwykły przewalacz, Elektryk został kablem, typowa zaganiara Ile padło nazwisk, wiesz? Jakie plany, ile miejsc, kto był rozpracowywany? Prawdę znamy, dowód mamy, już zostałeś opisany Taki typ, taki nikt, chodzi nadal zakłamany Trochę sprawa stara, ale wiemy o czym mowa Kapitan Graczyk ciebie zwerbował Żeś bezpiece się spodobał trochę prawda w oczy kole Jeden dwa pięć trzy pięć to twój numer TW Bolek I z bezpieką ponoć sam prowadziłeś swoją grę No a prawda jest prostsza, sprzedałeś się Ponoć farta miałeś, posłuch miałeś chcieli iść za tobą Jeszcze nie wiedzieli jak parszywą jesteś osobą Sześć lat współpracy, dwieście kart donosów A ty będziesz wmawiał, że na komunę znalazłeś sposób? Zrządzenie losu, kiedy prezydentem byłeś No to karty z teczki wyrywałeś później je paliłeś I się trochę przeliczyłeś, dowody zostały Ostatnie na pawlaczu u Kiszczaka się zachowały Problem jest niemały ponoć podpisy podrobili No a grafolodzy razem z sądem że prawdziwe oznajmili I nie miałbym ci za złe, takie były czasy Ale ty robiłeś to chętnie sprzedawałeś dla kasy Później żonie żeś się chwalił, że wygrywałeś w totka A naprawdę to żeś sprzedał kogoś na swej drodze spotkał Może byłeś zastraszany jestem w stanie w to uwierzyć Ale brałeś za to kasę i tego nie mogę przeżyć Internowany w Arłamowie żyłeś z wielkim trudem? Typie ty z komuną, chlałeś z nimi wódę Jakim cudem ty mi powiedz, pod okiem komuny Dostałeś się bezpiecznie na sejmowe trybuny? W czasach gdy strzelano w potylicę niewygodnym Ty stałeś się politykiem, bardzo wymownym Gdy nazwisko twoje jako TW padało z mównicy Śmiałeś się szyderczo, nie liczyłeś się z niczym Sprzedawczyku ty wbrew faktom, brniesz w swoje teorie Coraz głupsze, żenujące są te twoje historie
5.
Opowiemy wam historię... nie do końca znaną historię wartą uwagi pora by ją opisano jak Bogu zaufano, Jego woli się oddano i o tym jak do końca życia przy wartościach trwano o kolegach z podwórka było ich pięciu możecie ich zobaczyć tutaj teraz na tym zdjęciu zwyczajni normalni pokusami nęceni a przez to jak żyli zostali błogosławieni Poznali się w Poznaniu w oratorium Salezjanów młodzi, energiczni pełni pasji, własnych planów zaufali Panu, mimo tak młodego wieku nie mieli problemów w ustalaniu priorytetów Wynieśli to z domu w oratorium pielęgnowali mieli piękne wzorce na których się wychowywali wierni zostali to do świętości początki to historia Błogosławionej Poznańskiej Piątki Alicja: Bo Bóg wybrał taki plan, by ich młode serca mogły się Go trzymać a gdy Tobie ciężko jest, bezgranicznie, pokornie ufaj Bogu Byli patriotami do ojczyzny przywiązani żyli w trudnych czasach.... między wojnami w konspiracji działali, gazetkę rozpowszechniali no i spis volksdeutschów starannie sporządzali zostali zdradzeni i aresztowani do niewoli oddani często torturowani nikogo nie wydali w więzieniu dojrzewali mimo strasznych przeżyć swoją Wiarę umacniali, starali się trzymać razem nawzajem sobie pomagać znaleźli w sobie siłę by się nie poddawać z uśmiechem na twarzach z losem mogli się zmagać powoli każdy z nich życie Bogu mógł oddawać więźniowie twierdzili że „piątka” jest święta odważna waleczna niezachwiana nieugięta w tych wszystkich mękach znaleźli drogę do Boga Błogosławiona Poznańska Piątka to o chich zobacz Alicja: Wiedz że przykład chłopców tych dziś daję nam świadectwo Gdy wróg wyrywa świętość Twą odważnie stań i odzyskaj ją Czesław, Jaroś, Eda, Edziu, Franek pięciu przyjaciół ich imiona są już znane wspaniały testament to świadectwo które dali obyśmy my w części ich naśladowali na śmierć skazani do Drezna przewiezieni to ostatnie miejsce w którym byli więzieni nikt losu już nie zmieni, ojciec ich spowiada przygotowani by odejść, końcowe słowo pada, żegnają się, listy piszą ostatnie, nie rozpaczajcie proszę was tylko nie płaczcie patrzcie sierpień czterdziesty drugi rok nim gilotyna opadnie to ich ostatni krok proszą ojca o to, by krzyż uniósł wysoko to ostatni widok który ukazał się ich oczom z tej drogi już nie zboczą do końca nieugięci wtedy przeszli do wieczności... ludzie święci Alicja: Prawdziwy spokój Ich dusza ma, bo nawet w trudach tęskni do Boga On wlał radość w serca Im, starczyło by pocieszać też innych Tak Bóg próbuje synów Swych, by sprawdzić ich wiarę niezachwianą więc Ty spytaj w ciszy się czy nie uciekasz od Bożych planów? Choć Jego drogi ciężkie zdają się, pokryte cierniem nieraz łzami na drodze tej nie jesteś nigdy sam, Bóg czuwa byś nie zgubił się.
6.
Doczekałem się cenzury, coś tam nie spełnia standardów wasze chronione grupy chciałyby wysłać mnie do łagru ciekawe czy coś jeszcze będzie spełniać te wytyczne jak już usuwacie wszystko co dla was jest krytyczne to komiczne... ale wiem że was to boli no bo obrażacie wszystkich od nazioli i faszoli na usługach swoich... wielka banda troli oni chcą kosmopolitę szczególnie zadowolić jak rzucę nazwiskiem zarzucą antysemityzm tak więc miłość do narodu... zostanę przy tym więc nie próbuj mi tu mówić co mam kochać a co nie bo na Marsz Niepodległości znowu wybiorę się nie będą "verhofstaty" mi mówiły o faszystach Wielka Polska Niepodległa dla mnie sprawa oczywista no i możesz nienawidzić i pluć jadem w telewizjach a my razem na swój Marsz no bo woła nas Ojczyzna Youtube to usunie, Facebook mnie zbanuje nie pozwolą mi mówić, co do narodu czuję oskarżą o nienawiść, że ją ponoć propaguję a ja dla Niepodległej jak co roku maszeruję Przygotowania trwają, znów się wszyscy nakręcają, jak co roku obrażają, od faszystów wyzywają, monopol na media mają, rzeczywistość zakłamują, ale nas nie powstrzymają narodowcy maszerują Marsz Niepodległości Polska domem naszym Nic nas nie powstrzyma nawet lewacki faszyzm Jeden z drugim znowu straszy ponoć demony się rodzą No a na te straszne czasy nacjonalizm naszą drogą znowu ramię w ramię cała Polska zjednoczona Pod biało czerwoną flagą nic nas nie pokona już od rana w naszych domach czuć ten piękny klimat czas na Marsz Niepodległości dziś nic nas nie zatrzyma jak wielka rodzina choć na co dzień wszyscy różni dziś nas Polska potrzebuje, jesteśmy jej to dłużni Przecież wciąż jesteśmy ludźmi praktycznie z całej Polski przyjeżdżamy z wielkich miast ale także z każdej wioski z roku na rok coraz więcej ludzi tu wyciąga wnioski każdy z nas ma swoje sprawy, swoje życie, swoje troski splata się tu świat nauki, przez kulturę, po kibolski i kobiety i mężczyźni, małe dzieci i dorośli wszyscy razem chodźcie z nami to nasz Marsz Niepodległości
7.
Tu nie będzie sentymentów co was boli dobrze wiemy Znów oskarżą o nienawiść a my tylko prawdy chcemy Polskości nie wypleni nigdy żaden banderowiec Pełni złości gdy mówimy głośno tu o polskim Lwowie Powiedz, to ich boli tutaj polskie serca biją Gdzie Orlęta Lwowskie wykazały się swą siłą Chcą wymazać to z pamięci oni wciąż do tego piją Choćby bardzo się starali prawdy nigdy nie zabiją Lwy im przeszkadzają symbol walki i odwagi Polak to co najcenniejsze tutaj dla Polski zostawił No i pamięć nam została chociaż serce mocno krwawi Chcecie to wymazać? Nie zniesiemy tej zniewagi Możecie zasłaniać ale świat się o tym dowie O bohaterskich Polakach tutaj w polskim Lwowie Mówię jako narodowiec by dotarło mówię prosto Ta moc jest w każdym słowie: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!” To walka o tożsamość aż do końca naszych dni Poznaj historię nieznaną tu zostały polskie sny pogodzić się z prawdą musicie to zrobić wy Liberta per gli liones wypuście z klatek lwy Cmentarz Łyczakowski kwatera Orląt Lwowskich Boli was ten symbol przywiązania do polskości Wciąż pełni złości nie chcecie zaakceptować Tej prawdy za którą wolicie nas atakować Zobacz nasze stosunki one wciąż będą napięte Bez szansy porozumienia bo dla nas to niepojęte Że na każdym kroku niszczycie tak namiętnie Każdy element polskości, to straszne to jest wstrętne Tysiące polskich ofiar oddanych w obronie Lwowa Dlaczego tak trudno jest wam to zaakceptować? możecie swoje głowy szybko w piasek chować No bo tak jest jak się komuś prawda nie podoba Zobacz od tylu lat wy do nas ze złością Przepełnieni nienawiścią napełnieni próżnością będę o tym mówił będę krzyczał bardzo głośno I powtarzał ciągle słowa: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!” I oskarżą o nienawiść pewnie też o ksenofobie I co z tego skoro teksty zawsze będą z prawdą zgodne Nie będę poprawny tylko dlatego że to modne Za to sprawy dla mnie ważne wciąż przedstawiał będę godnie Chcecie coś naprawiać no to od siebie zacznijcie chcecie nas znieważać? no to lepiej się zamknijcie Prawdę przełknijcie wiem że będzie gorzka Ale takie są fakty dla nas sprawa jest prosta Naród bez historii bez żadnego bohatera A za wzór jest stawiany ludobójca Bandera Zmierz się z tym teraz wiesz, to nie afera I wtedy nasze stosunki można budować od zera Oddajcie nam co nasze oddajcie polskie symbole co z tego że was bolą znieważać się nie pozwolę Na prawdę przyszła kolej nawet jeśli ma być szorstko najważniejsze słowa: „Zawsze Wierni Tobie Polsko!”
8.
Mieliśmy powstać z kolan, tak mówili Pisowcy tacy mili, jeszcze wtedy nie rządzili Chcieli godność nam przywrócić, takie mieli plany A naprawdę to nikt inny nie dał takiej wielkiej plamy Naród oddany na usługi innych Co by się nie działo zawsze będą mówić „winny” Nie bądź naiwny, prawdę trzeba poznać Upadliśmy nisko, niżej już nie można Ustawa o IPN, zmieniona została Ty to wiesz i ja to wiem komu się nie spodobała Kilka zmian musiał wprowadzić tutaj „naród wybrany” I kolejny raz interes Polski sprzedany Szanse na godność zakopane w piachu Nie będzie kar za szkalowanie Polaków To nie czas by wstać z kolan, „polski cebulaku” Kiedyś ważna była Merkel, dzisiaj Netanjahu To nie czas by się podnieść, wiesz? To nie ten moment Chociaż mieliśmy iść w zupełnie inną stronę Oczy były wciąż mydlone, ale prawdę trzeba poznać Zamiast powstać upadliśmy nisko, niżej już nie można Już zmęczony jestem tym, znowu kogoś urazimy? Tak to bywa, prawda boli no i nic z tym nie zrobimy Takie rządy to są kpiny, zapłacimy za nie nasze winy I naszego interesu bronić się boimy Ogon podkulimy no bo powie coś Mosbacher O ktoś powie po co drążyć, skoro powody są błahe? Później znowu jakiś błazen poużywa starej gadki O tym co wyssałem jako Polak z mlekiem mojej matki Zgadnij! Mówią o narodzie sprawców? Prawda dla nich jest nieważna, jak dla ich wyznawców Naród sprawców? Też znam taki, wielu w Auschwitz było „kapo” Ale nie chcą o tym mówić, antysemityzm za to Zaprzestali ekshumacji, decyzją Kaczyńskiego, Ktoś kładł nacisk by nie poznać prawdy, pytam się dlaczego? „Ofiary”, no a prawdę zagłuszają w krzykach Te „ofiary” dokonują holocaustu dzisiaj na Palestyńczykach Rzucą jakiś ochłap myślą będzie spoko A potrzebne reformy w szafie leżą wciąż głęboko, Nic naprawdę nie chcą zmienić, jeszcze inni naciskają I tak powolutku nasz interes innym wyprzedają Komuniści sądy mają i nie będzie ci do śmiechu Bo wyroki dziś wydają ci co wtedy człowieku Nikt nie jest bez grzechu, ale oni chcą być lepsi Później będą na telefon, tak jak był Milewski Wierz mi, gdyby komuna upadła To codziennie pogardzany byłby Michnik taka prawda Państwo nie działa, no bo jak tu może działać Jak przestępca, jakiś Gaweł, chowa się po innych krajach? Beka jest niemała jak z totalnej opozycji Banda skrajnych imbecyli w coraz mniejszej koalicji Powiedz dziś mi, bo ja elity chcę poznać „Elita” jest nisko, niżej już nie można
9.
Czas na chwilę odpoczynku na refleksję przyszła pora, To czym żyłem i wciąż żyję gdzieś się tli i mnie woła Mam nadzieję że podołam przecież to nigdy nie minie Były przykre chwile, piękne chwile jak w każdej rodzinie Odkryłem w sobie pasję, pasja nie umiera przecież Jeśli umrze no to nigdy nią nie była dobrze wiecie Jakim byłem człowiekiem? Jakim nadal chciałbym być? To historia o tym, czym postanowiłem żyć… Pamiętam, były wzloty i upadki W życiu chciałem być kimś nie zważając na wypadki Chciałem wydostać się z klatki, prosiłem Cię o to Boże I Ty moje życie, związałeś z Kolejorzem Pamiętam ten dzień, rozmawiałem z kuzynami Mówili: „mamy karnet wolny chodź na mecz z nami” Biłem się z myślami, od tych wartości daleki Przecież stadion to nie miejsce, dla takiego kaleki Ciekawość zwyciężyła, wybrałem się na trybuny Byłem przestraszony, wyciszony, wokół głośne tłumy A ja czułem się nieswojo, w głowie dziwne rozkminy Ale wszystko minęło, usłyszałem „My wierzymy…” Od tej chwili chciałem więcej, chciałem mocniej, chciałem głośniej Tam fanatyzm się obudził i poczułem jak rośnie Radośnie stawiałem w życiu nowy krok I powstanie pierwszych sekcji 2008 rok Pamiętam kilku typów z tej samej dzielnicy Od początku i do teraz to Ratajscy Fanatycy Każdy z nas krzyczy, co się w życiu dla nas liczy Tych wyjazdów, tych historii, wszystkich przygód nikt nie zliczy I w Chorzowie pałowanko i dostałem kop na plecy Później kilka razy pałką, tak z niczego, tak dla hecy Chcieli pokazać że są „wielcy” psy w niebieskich mundurach I dlatego już do końca życia każdy pies to rura! Wtedy nikt nie miał facebooka ale każdy miał hart ducha Teraz jest inaczej, więc historii tej posłuchaj Pamiętam tę majówkę kiedy leżałem w szpitalu Wiele wtedy przegapiłem o nic nie miałem żalu Kuzyni przyjechali, tak ci sami, w odwiedziny Mówili: „gramy z Jagą dzisiaj na mecz wychodzimy, Na nocce jest znajoma, taka jedna pielęgniarka, Później wpuści cię na oddział, taka dobra koleżanka” Z oddziału na „spacer” wyjście niby do parku A naprawdę to do auta, kuzyn pod stadionem parkuj No bez żartów, na oddziale przydział leków Ja drę mordę na trybunach… to dla Ciebie Lechu! Bez pośpiechu, wtedy było jakoś prościej, Wciąż się chciało, ciągle mało, na stadionie ja dorosłem Stąd naukę wyniosłem, naprawdę dojrzewałem A czego się nauczyłem to na kartkach spisałem Jak było powiedziałem, jak będzie? Kto to wie? Jest inaczej, dziś jest gorzej, pierwszy uderzę się w pierś „Modern football” pełną gębą wszędzie nowe stadiony Każdy pusty co nie dziwne jak fanatyzm był tłumiony Wpływy zastąpiły przyjaźń interesy wzięły górę Masz szczęście jeśli ktoś za tobą dzisiaj stanie murem Perspektywy są ponure, ale wierzę będzie lepiej Nasz fanatyzm musi przetrwać, tylko on będzie lekiem Na tę całą beznadzieję, którą każdy widzi wokół Droga długa ale pora ruszyć od pierwszego kroku Bo piłkarze się zmieniają, normalna kolej rzeczy No i raz musimy płakać, by później móc się cieszyć Co zrobić by to przeżyć, wrócić na właściwą drogę? Wciąż pewności nie mam sam, ale doradzić coś mogę Musimy wziąć się w garść, zmienić musimy się sami Zarząd i piłkarze muszą stać się Lechitami A my znów na nowo zostańmy fanatykami Pożegnajmy się z żalami, z nami ci co zaufani Niebiesko-biali fani każdy z nas jest tym człowiekiem Bądźcie z nami no bo wiecie pasja nie umiera przecież
10.
Szczęść Boże... co tam mafie, służby, loże? wiecie gdy piszę teksty no to nic wam nie pomoże do pracy się przyłożę.... w całość je złożę no bo tak się składa że swą sztukę Evtis tworzyć może choć nie będę tutaj zbierał na zabójstwo polityków jak w "klątwie" wiesz, w tym marnym teatrzyku, i tak spodziewam się krzyku że sieję nienawiść a chcę prawdę przekazywać, przy tym się bawić chcieliby mnie zabić bo nie lubią prawdy ponieważ prawda boli więc trzeba być twardym zmieniam standardy nie uznaję kompromisów a działalność skończę wtedy jak zabraknie długopisów nie przywykłem do popisów, raczej jestem skromny chyba i przez całe swoje życie nauczyłem się obrywać lecz potrafię się odgrywać, tak też bywa jak cię kiedyś obraziłem to naprawdę proszę wybacz masz tutaj prawdę, prawdę której szukasz możesz ją wyłączyć albo jej wysłuchać zniknie twój uśmiech od ucha do ucha bo prawda często boli, ja ją głoszę, taka sztuka jestem typem myśliciela, dużo słucham mówię mało, ale wiesz że jak coś powiem to tak by się to słuchało wersów mi nie brakowało nie będzie mi brakować no a swoje racje wciąż potrafię argumentować zobacz dobrze wiesz nie odpisuje na komentarze ich autorzy liczą chyba na to że się obrażę czy żywię urazę? Człowieku nie mam o co oni znają mnie lepiej niż ja sam, tak więc po co? ochoczo atakują mnie chyba z każdej strony a ja mam więcej energii, zamiast być zmęczonym przez tolerancyjnych zostałem potępiony przyzwyczajony jestem do tego że skreślony nic nie mogą zrobić mi to atakują mą rodzinę nic nie mogą to chcą wzbudzić we mnie winę no cóż tak to rozwinę to prosta sprawa już nie czuję złości, ja modlę się za was wiele osób mnie nie lubi i nie dziwi mnie to wcale lista wrogów stale rośnie gdy wrzucam nowy kawałek wcale się nie żalę, robię swoje wciąż wytrwale pora podziękować tym, którym nie podziękowałem dziękuję za wsparcie, za każde miłe słowo dajecie ciągle siłę jakbym rodził się na nowo te wszystkie wiadomości, wspaniałe komentarze są nie do wymazania jak na ciele tatuaże miałem w życiu wiele zdarzeń w których byłem sam dzisiaj czytam wasze wpisy, wsparcie wielkie mam więc dziękuję wszystkim Wam, to naprawdę piękna sprawa motywujecie, dobrze wiecie, uśmiech się pojawia dla mnie to zabawa ale chcę Was motywować choć w połowie tak jak Wy mnie, będę próbować dziękuję najbliższym oni wiedzą o kim mowa nie chcę tutaj ich wymieniać bo zaczną ich atakować

credits

released November 27, 2019

license

all rights reserved

tags

about

Evtis Poznań, Poland

contact / help

Contact Evtis

Streaming and
Download help

Report this album or account